Kobieta - wersja podstawowa
Autor: Katarzyna Brzezińska | Tagi: Kobieta Potrzeby Rozwój osobisty SzczęścieZostałam ostatnio trafiona w sieci reklamą (mam nadzieję że ten kto wymyślił targetowanie behawioralne skończy w piekle, razem z tym gościem od plastikowego sidingu) jednej z tzw. pracowni rozwoju osobistego. Dokładnie nie pamiętam, jak to szło – coś było o tym, że droga samorozwoju ciągnie się przez całe życie – ale jedno zdanie zapamiętałam bardzo dokładnie: „Bądź lepszą wersją samej siebie”.
Zastanawiające.
Co to znaczy, że mam być lepszą wersją? Czy ja jestem smartfonem? Coś jest nie tak z moją wersją podstawową? Po czym mam to poznać? Bateria mi słabo trzyma? Kto to ocenia?
W tym momencie moje superego, wyhodowane w klatce tego, czego nie wolno i co się powinno, i wypasione na poczuciu winy (normalne w moim kręgu kulturowym) podniosło radośnie łeb i zaczęło syczeć.
– Oczywiście, że coś jest z tobą nie tak. Przecież zawsze może być lepiej. Przecież powinnaś nauczyć się w końcu włoskiego, mniej jeść, więcej czytać, poświęcać więcej czasu rodzinie, częściej sprzątać, robić przetwory, dbać o ogród, prasować pościel, więcej zarabiać, organizować przyjęcia dla przyjaciół, w ogóle lepiej dbać o relacje, nie zrzędzić itd., itp., itd.
Są nas miliony. Kobiet sfrustrowanych tym, że nie są „lepszymi wersjami samych siebie” – idealnymi matkami, żonami, przyjaciółkami, menedżerkami. Bo za dużo ważymy i zbyt wolno się rozwijamy. Bo nie spełniamy wyśrubowanych standardów, które ktoś nam kiedyś narzucił, a my wzięłyśmy je jak swoje.
I, przepraszam bardzo, warto żebyśmy sobie to robiły? Przecież naprawdę nie musimy. Naprawdę.
Jeśli to ma być „rozwój osobisty”, to ja dziękuję. Odrzucam takie komunikaty. Nie zgadzam się na narrację „zawsze może być lepiej”. Jestem wielką fanką pojęcia „wystarczająco dobrze” i samoakceptacji. I jeśli mam do wyboru bycie ajfonem, albo bycie sobą, to wolę być sobą.
Chyba, że mogę być piratem. Wtedy wybieram bycie piratem 🙂
Katarzyna Brzezińska
Zdjęcie: kadr jest z filmu „Pippi w kraju Taka-Tuka (1970)